Wielkanoc ludzkim głosem

Wielkanoc pisankiWielkanoc czyli zakupy

Święta czy to Wielkanoc czy Boże Narodzenie, mają w Polsce bardzo rodzinny charakter. W swoich domach gościmy rodzinę, często od dawna niewidzianą, przyjaciół i znajomych. Oczywistością staje się więc fakt, że chcemy ugościć naszych bliskich jak najlepiej. Sprzątamy i dekorujemy mieszkania, gotujemy pyszne potrawy, pieczemy ciasta. Najpierw jednak, by przygotować to wszystko, idziemy na ZAKUPY. A może powinnam napisać – na wojnę?
Wielki Piątek. Godzina 9:00 rano. Zajeżdżam na parking pod sklepem. Większość miejsc jest zajęta, ale mimo wszystko zaparkowałam bez trudu. Wygrzebałam ze schowka w samochodzie drobniaki, mogę iść po wózek. Nastąpiło pierwsze zdziwienie. Wózków prawie nie było. Przez myśl przemknęło mi tragiczne „tam jest pełno ludzi, umrę w tym tłoku”. Ale cóż dostałam polecenie zrobienia zakupów, więc je zrobię. Ostatecznie nie było tak źle, mimo tłoku poszło mi dosyć sprawnie. Zostało jeszcze zapłacić. No i masz kolejka jak sto pięćdziesiąt. Ale cóż stanęłam sobie spokojnie i czekam. Mam czas na obserwacje antropologiczne. I tak zaobserwowałam jak narodził się nowy gatunek człowieka – homo zakupus. Charakteryzuje się on niezwykłą agresywnością wobec bliźnich i niezwykłą czujnością wzbogaconą dobrym wzrokiem. Z daleka potrafi wypatrzyć otwierającą się kolejną kasę albo słoiki z korniszonami. Jest silny – cukru w promocji uniesie dziesięć kilo, a jak będzie trzeba to nawet piętnaście.
Teraz już całkiem poważnie. Wielkanoc i przygotowania do niej to dla mnie bardzo ważny czas. Z jednej strony pełny skupienia, z drugiej radości. Początek cieplejszych dni, moje osobiste przesilenie letnie. Niestety zakupy, zwłaszcza te w ostatnie dni przed Świętami zaburzają mi to skupienie i radość. Nie dlatego, że muszę to zrobić, ale dlatego, że obserwuję ogromną schizofrenię. Oto w Wielkanoc jesteśmy dla siebie słodcy, milutcy, a niespełna dwa dni wcześniej pieklimy się przy kasie i wyklinamy na ekspedientki, bo za wolno pracują, za mało towaru wykładają na półki. Skupiamy się tylko na tym, czego my w danej chwili potrzebujemy, że nam się spieszy. Zapominamy, że pracownicy sklepów to też ludzie, którzy potrzebują chwili przerwy, sami też szykują Wielkanoc. Nawet jeśli jesteśmy wściekli, postarajmy się trzymać nerwy na wodzy, wziąć głęboki wdech, uśmiechnąć się do innych, przemówić ludzkim głosem. Sprawmy, by w kolejne święta homo spaiens wygrał z naszym homo zakupus.

Interlokutor

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Pola, których wypełnienie jest wymagane, są oznaczone symbolem *